Cześć!
Od jakiegoś czasu w mojej łazience co chwila goszczą nowe podkłady. Nie wiem jak to się stało, ale kupuję jeden za drugim, testuje, odkładam i tak dalej... Uwielbiam Revlona, ale nie oszukujmy się ma swoje wady i straaasznie mi się już znudził. Szukam więc jego najlepszej alternatywy. Myślałam, że muszę więcej zainwestować by kupić podkład, który spełni moje oczekiwania. Na szczęście zanim kupiłam Diora, najpierw zaopatrzyłam się w jego próbkę. Pierwsze chwile bo nałożeniu byłam zdumiona. Podkład wyglądał ślicznie, aż nie mogłam się napatrzeć na moją twarz. Niestety już po dwóch godzinach utlenił się, a moja buzia okropnie się świeciła. Ale nie o nim dziś będzie mowa. Bo zamiast drogiego i nieskutecznego Diora, ja znalazłam tanią i wspaniałą perełkę. Jest nią podkład marki E.L.F (Eyes Lips Face) o nazwie Acne Fighting Founadtion. Jak sama nazwa mówi ma on pomóc dziewczynom (lub chłopakom, bo ostatnio też taka moda jest), które zmagają się z trądzikiem i mają problematyczną cerę. Chociaż zdradziłam już w tytule co o nim sądzę, mam nadzieję, że zostaniecie do końca, bo uwierzcie, że warto :)
Na pierwszy plan, jak zawsze bez zaskoczenia idzie opakowanie. Stworzone z miękkiego plastiku, który łatwo pozwala wycisnąć nam produkt ze środka. Zamknięty czarną zakrętką. Pod nią znajduję się fajny, wygodny "dziubek". Jego największą wadą jest ścieranie się napisów, których z czasem nie da się odczytać. Ale nie ma to zupełnie wpływu na działanie, więc nie czepiam się :) Do typowo pudrowego zapachu już po chwili można się przyzwyczaić i zupełnie o nim zapomnieć.
![]() |
Przykład jak ścierają się napisy po miesiącu użytkowania. |
Uwielbiam go przede wszystkim za cudowne krycie! Spokojnie daje radę nawet z dużymi i brzydkimi przebarwieniami. Radziłabym jednak nie nakładać więcej niż dwóch warstw, bo może spowodować, że będziemy wyglądały jakbyśmy nałożyły za dużo makijażu. Revlon, nawet w połowie nie daje tak ślicznego satynowo-matowego wykończenia. Cera staję się jednolita, równa i wygląda idealnie.Troszkę zbiera się w porach, ale po nałożeniu pudru zupełnie tego nie widać. Potrafi przetrwać cały dzień bez okropnego błyszczenia się. Nie ciemnieje i nie zmienia swojego koloru. Czasami zauważam, że ściera się w okolicach płatków nosa, ale nie zdarza mi się to za każdym razem. Aplikowanie go to sama przyjemność. Bardzo łatwo się rozsmarowuje, nie wysycha szybko i można do tego używać czego tylko zapragnięcia. Zarówno pędzla, gąbki, jak i po prostu palców. Jest wydajny i mimo iż na początku wydawało mi się, że szybko go zużyję, myliłam się. Bo wystarczy kilka małych kropelek by pokryć całą twarz.
![]() |
Po |
Najbardziej jednak zadowolił mnie fakt, że podkład ten w swoim składzie ma kwas salicylowy (0,5 %), oczar wirginijski, kamforę, drzewo herbaciane oraz kojący aloes. Revlonowi głównie do zarzucenia mam to, że strasznie zapycha i powoduje powstawanie zaskórników. Z E.L.Fem nie mam tego problemu. Moja skóra w końcu "odżyła" i wygląda lepiej, chociaż uważam, że jest to bardziej spowodowane zmianą podkładu na lżejszy niż jego składem. Ciężko jest mi stwierdzić czy jest w stanie pomóc w walce z trądzikiem, ponieważ od jakiegoś czasu już go nie mam i pozostały mi po nim tylko brzydkie plamy i nierówności. Mimo wszystko uważam, że to duży plus tego produktu, ponieważ rzadko który podkład może pochwalić się zawartością kwasów w składzie.
Na koniec dodam tylko, że jego największą wadą niestety jest dostępność. Eyes Lips Face to amerykańska marka, która tylko tam jest dostępna. Tu w UK nie ma zbyt wielu sklepów internetowych, które mają go w swoim asortymencie. Ja zaopatrzam się w niego na Ebayu i płacę jedyne 7 funtów, ale oczekiwanie to około 2 tygodnie. W USA kosztuje jeszcze mniej, bo 6 $. Ale jak tylko będziecie miały szansę to nie zastanawiajcie się i kupcie, a gwarantuję, że będziecie zadowolone.
Ocena: 8/10
Cena: ok 35/40 zł
Buziaki!
Ocena: 8/10
Cena: ok 35/40 zł
Buziaki!