Blogi rosną jak grzyby po deszczu i choć wróży nam się rychły upadek (ponoć świat woli Snapchat i You Tube), to na szczęście jeszcze początku końca nie widać. Co więcej, ostatnio udaje mi się trafić na dopiero raczkujące blogerki, których jakość treści i fotografii zawstydzić może największe weteranki. W Biblii głoszą: oddziel ziarno od plew i tą zasadą właśnie kieruję się przy dobrze strony, której odwiedziny powinny zaowocować nowym, fajnym doświadczeniem, ciekawostką, o której nie miałam pojęcia, kreatywnym i genialnym DIY czy świetnym przepisem na jakąś nie znaną dotąd potrawę. Jest ciężko i przyznam, że to nie lada wyzwanie wychwycić perełki odznaczające się rzetelnością i pomysłowością, bo przeważnie jednej z tych cech brakuje, a to już nie to samo. Kilka dobrych lat spędzonych w czeluściach blogosfery na szczęście dało mi sporo porządnej wiedzy, dzięki której dziś jestem inną osobą, moja cera jest inną cerą, która nie woła już o pomoc, a włosy pięknieją z każdym dniem. Jedyny minus to biedna kieszeń, która została porządnie naciągnięta przez Wasze świetne, pochlebne recenzje, ale dzięki nim mam już sporą sumkę kosmetycznych fenomenów na toaletce :)
Dziś pokażę listę przydatnych doświadczeń zaczerpniętych od innych blogerek. Kto wie, może wychwycicie w niej swój udział? :)
Dziś pokażę listę przydatnych doświadczeń zaczerpniętych od innych blogerek. Kto wie, może wychwycicie w niej swój udział? :)